"Sleepy Hollow" (1×10): Demony przeszłości
Andrzej Mandel
12 grudnia 2013, 16:56
Ostatni odcinek przed zimową przerwą zarysował nam fabułę na końcówkę premierowego sezonu "Sleepy Hollow". Twórcy wciąż zgrabnie balansują na cienkiej linie i serial trzyma formę. Spoilery.
Ostatni odcinek przed zimową przerwą zarysował nam fabułę na końcówkę premierowego sezonu "Sleepy Hollow". Twórcy wciąż zgrabnie balansują na cienkiej linie i serial trzyma formę. Spoilery.
Trzeba przyznać, że w "Sleepy Hollow" znajdziemy sporo mniej lub bardziej delikatnie naciągniętych wątków. Ale nie zmienia to faktu, że serial wciąż ogląda się bardzo dobrze. Duża w tym zasługa odtwórców, tak głównych, jak i drugoplanowych ról. Szczególne brawa należą się Tomowi Misonowi i Nicole Beharie.
Ostatni przed miesięczną przerwą odcinek to zarazem początek odliczania do finału 1. sezonu "Sleepy Hollow". W styczniu zobaczymy jeszcze tylko trzy odcinki, a potem czeka nas długie oczekiwanie na 2. sezon. Najważniejszym motywem wydaje się być przepowiednia, że "świadkowie muszą zginąć". Jak poradzą sobie z tym Ichabod i Abbie? Zapewne to będzie osią ostatnich trzech odcinków.
Punkt wyjścia jest zarysowany, a akcja i wątki są dobrze skomplikowane. Co więcej, twórcy odważyli się dodać następną zmienną – córka kapitana Irvinga (Orlando Jones) wydaje się mieć przewidzianą jakąś rolę w dalszej akcji. Moje domniemanie, że jej postać wprowadzono tylko po to, aby zmiękczyć wizerunek kapitana, okazało się przyjemnie niesłuszne. Wychodzi na to, że w tym serialu nie ma przypadkowych postaci.
W interesujący sposób przebiegają też nadnaturalne wątki. Pomysł, z wykorzystaniem Pożeracza Grzechów (świetny John Noble) do komunikacji z Ichaboda z żoną został dobrze rozegrany i pozwolił sporo dowiedzieć się o problemach, z jakimi mierzą się bohaterowie. Przy okazji Ichabod udowodnił, że tak wyrozumiałego mężczyzny jak on to ze świecą szukać.
Początkowo nieufnie podszedłem do sposobu, w jaki okazały się być związane ze sobą losy Ichaboda i Abbie, ale po "The Golem" przestaje mi to przeszkadzać. Ma to sens, a biorąc pod uwagę wszystkie wątki, nie ma co narzekać na to, że już jej przodkowie pomagali Crane'om. Wyjaśnia to, przy okazji, czemu to właśnie Abbie i jej siostra trafiły kiedyś w lesie na potwora.
Przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekam na to, aż dojdzie do poważnej rozgrywki Molocha ze Świadkami i mam nadzieję, że będzie to widowiskowy odcinek. Tymczasem zaś mogę ze smutkiem zamyślić się nad pokręconym losem Crane'a, który odczuwa ból, gdyż nie mógł chronić swojego syna.
Bohaterowie "Sleepy Hollow" będą musieli zmierzyć się jeszcze z wieloma demonami przeszłości. I nie jest tu tylko mowa o dwójce głównych, ale i o reszcie postaci. Ciekawe, jak to wszystko się ułoży.
Swoją drogą, sierocińce chyba za bardzo się, niestety, nie zmieniły…