Kit tygodnia: "The Following"
Redakcja
26 stycznia 2014, 18:08
Ponieważ dbamy o własne zdrowie psychiczne, oglądanie wampirów i kłamczuch na bieżąco już sobie odpuściliśmy. Ale jeden kit się znalazł…
Ponieważ dbamy o własne zdrowie psychiczne, oglądanie wampirów i kłamczuch na bieżąco już sobie odpuściliśmy. Ale jeden kit się znalazł…
"The Following" (2×01 – "Resurrection")
Andrzej Mandel: Nienauczony doświadczeniem z pierwszego sezonu dałem kolejną, szesnastą już szansę "The Following". Lubię Kevina Bacona i miałem nadzieję, że może scenarzyści coś poprawią w serialu, który naprawdę miał wszelkie dane ku temu, by stać się hitem. Niestety, jedyną zmianą na korzyść jest brak nawiązań do twórczości Edgara Allana Poe, a to zdecydowanie za mało.
Już w pierwszym odcinku 2. sezonu mogliśmy zobaczyć wszystko to, co denerwowało w ciągu całego 1. sezonu. Wykazujący braki w możliwościach umysłowych agenci FBI, którzy niczego nie potrafią się domyślić, przerysowani do granic absurdu psychopaci i do tego prawdziwe bzdury typu: uderzył w niego samochód, a on biegnie dalej. Na koniec powrócił najbardziej żenujący psychopata, ten z brodą, w stylu amerykańskiego naśladowcy francuskich egzystencjalistów z lat pięćdziesiątych. Rodzi to moje obawy, że po Edgarze Allanie Poe twórcy "The Following" zajmą się trywializowaniem na poziomie gimnazjum innych dzieł literatury.
Poza Kevinem Baconem w tym serialu nie ma absolutnie niczego, co warto byłoby oglądać. Nie klei się w nim nic i jedyne, co można zrobić, to wziąć pilota i zmienić kanał.
Marta Wawrzyn: A kiedy pisałam rok temu, że kit, nie wszyscy uwierzyli. Macie za swoje!