A to na pewno przegapiliście w "Detektywie"! [wideo]
Marta Wawrzyn
7 marca 2014, 14:45
Nic Pizzolatto jest prawdziwym draniem, który bawił się z nami w kotka i myszkę, kiedy zupełnie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Uwaga na spoilery!
Nic Pizzolatto jest prawdziwym draniem, który bawił się z nami w kotka i myszkę, kiedy zupełnie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Uwaga na spoilery!
Rozkładanie "Detektywa" na czynniki pierwsze trwa, a pozornie średnio znacząca scena z 3. odcinka, "The Locked Room", nabiera nagle nowego znaczenia. Z najnowszego odcinka, o którym pisałam tutaj, wiemy już, kogo poszukują Cohle i Hart: faceta z bliznami na twarzy, którego, tak się składa, odwiedzają pod koniec odcinka dwaj detektywi badający sprawę w 2012 roku. Jest to oczywiście ten sam człowiek operujący kosiarką, z którym det. Cohle rozmawiał w 3. odcinku, zanim Hart zaczął na niego trąbić, żeby jechali badać kolejny trop. Czemu Cohle nie skojarzył, że to ten sam facet? To proste – przed laty wyglądał inaczej, przede wszystkim nosił brodę, która zasłaniała blizny.
Choćbyśmy więc chcieli czepiać się Cohle'a, że nie potrafi przypomnieć sobie tego spotkania sprzed lat, nie możemy. Ale możemy czepiać się samych siebie, że nie oglądamy serialu aż tak uważnie. Otóż w tej scenie z 3. odcinka pojawia się wskazówka tak wyraźna, że to po prostu niesamowite. Zauważył ją jeden z użytkowników Reddita, który zrobił ten oto screen. Wyraźny napis "notice king", czyli "zwróćcie uwagę na króla" (Króla w Żółci, oczywiście).
Nie wierzycie, że Nic Pizzolatto zrobił to celowo? To zobaczcie, z jakim namaszczeniem kamera pokazuje nam napis, którego fragmentem jest "notice king". A my i tak nie skojarzyliśmy! Czy można ten serial uwielbiać jeszcze bardziej?