George R.R. Martin o scenie gwałtu w "Grze o tron"
Marta Wawrzyn
22 kwietnia 2014, 16:17
W najnowszym odcinku "Gry o tron" zobaczyliśmy bardzo kontrowersyjną scenę seksu, która znacznie odbiegała od książkowego pierwowzoru. Co o niej sądzi George R.R. Martin? Uwaga na spoilery.
W najnowszym odcinku "Gry o tron" zobaczyliśmy bardzo kontrowersyjną scenę seksu, która znacznie odbiegała od książkowego pierwowzoru. Co o niej sądzi George R.R. Martin? Uwaga na spoilery.
W odcinku "Breaker of Chains" znów doszło do seksu pomiędzy rodzeństwem Lannisterów. Ale do tego akurat zdążyliśmy się przyzwyczaić, to nie jest już takie kontrowersyjne. Gorsze były okoliczności: Jaime praktycznie zgwałcił Cersei w kaplicy, tuż obok zwłok Joffreya. Ona błagała, by przestał, a on po prostu kontynuował. W efekcie znów pojawiły się pytania, czy "Gra o tron" aby na pewno nie przegina z tego typu scenami. Pytania tym bardziej uzasadnione, że to nie wyglądało tak w książce, gdzie kontekst był zupełnie inny, bo do seksu doszło za obopólną zgodą.
Autor sagi, George R.R. Martin, zabrał już głos w tej sprawie. Jego zdaniem po raz kolejny mamy tu do czynienia z "efektem motyla", to znaczy poprzednie zmiany w fabule wprowadzone przez twórców serialu wywołały kolejne zmiany.
W książce Jaime jeszcze nie wrócił, nie ma go na weselu i nie jest on świadkiem śmierci Joffreya. Cersei boi się, że być może straciła i swojego syna, i brata/kochanka. Kiedy więc nagle Jaime powraca, ona nie zwraca uwagi na to, że miejsce i czas są nieodpowiednie, i rzuca się na niego, tak jak on na nią. Nie ma żadnego gwałtu, jest po prostu zwykły seks między rodzeństwem Lannisterów. Czyli coś, co już widzieliśmy w serialu.
Martin rozumie, że cała ta dynamika musiała ulec zmianie w serialu, w końcu Jaime jest obecny w Królewskiej Przystani od tygodni i rodzeństwo wiele razy ze sobą rozmawiało, często się przy tym kłócąc. Poza tym czytając książkę, wiemy dokładnie, co myśli Jaime, tutaj wglądu w to, co się dzieje w jego głowie, nie mamy. Zmieniono też dialogi i w efekcie mamy scenę o zupełnie innej wymowie niż ta z książki. "Scena zawsze miała być niepokojąca… ale żałuję, jeśli zaszokowała ludzi z niewłaściwych powodów" – zakończył swoje oświadczenie pisarz.
I do tego w zasadzie sprowadza się cały problem: ze sceny powitania i pojednania rodzeństwa Lannisterów zrobiono gwałt. To nieco zmienia ich historię i nie dość że jest bardzo kontrowersyjne, to jeszcze pewnie pociągnie za sobą kolejne zmiany w stosunku do oryginału. Pytanie, czy będą to zmiany na lepsze. Ale z drugiej strony nie można zakładać, że David Benioff i D.B. Weiss nie wiedzą, co robią. W końcu znają sagę świetnie, a kolejne sezony serialu są już zamówione.