Wasze hity i kity tygodnia. Które seriale wygrały?
Redakcja
27 kwietnia 2014, 14:37
HITY TYGODNIA
"Orphan Black" wróciło i od razu wygrało Wasze hity tygodnia. Za nim znalazły się "Glee" i "Arrow".
1. "Orphan Black" (2×01 – "Nature Under Constraint and Vexed")
Nana: Tak, tak, to Tatiana Maslany Show. Ale Felix to show kradnie, mówcie, co chcecie. Świetne otwarcie sezonu!
2. "Glee" (5×17 – "Opening Night")
Stay: A jednak moje obawy, że formuła Glee po przeniesieniu do NY się wyczerpała, okazały się niesłuszne. Było śmiesznie i wzruszająco, nawet wciągnięty trochę na siłę wątek Sue już po chwili zaczął bawić. Powrót Santany w najlepszym momencie, szkoda tylko, że nie zostało wyjaśnione, dlaczego nie wróciła z nią Britney… Brakowało też ojców Rachel, ale może jeszcze pojawią się w tym sezonie. Jeśli chodzi o muzykę, to nie ma co narzekać. Mam nadzieję, że "Glee" będzie utrzymywało taki poziom już do końca sezonu.
3. "Arrow" (2×20 – "Seeing Red")
The K: Takiego finału trzy odcinki przed końcem sezonu się nie spodziewałem. To kogo zabiją w finale, aby trzymać tempo ? Niby nic oryginalnego nie było, klisza na kliszy seriali opartych na komiksach, ale jednak podane jest to w najwyższej jakości, dzięki czemu ogląda się to świetnie. Najwyraźniej ratowanie świata już takie przewidywalne po prostu musi być.
Chirurdzy" (10×21 – "Change of Heart")
everyman: Najlepszy odcinek w tym bardzo nierównym sezonie. Ale właśnie dzięki takim odcinkom wybaczam twórcom "Chirurgów" wszelkie niedociągnięcia w poprzednich epizodach. Tym razem wszystko się zgadzało: wątki głównych bohaterów genialnie poprowadzone i wplecione w ciekawe przypadki medyczne. Jak zwykle ciut za dużo ckliwości i sentymentalizmu, ale przecież także o to w serialu chodzi. Wydaje mi się, że przed nami godne pożegnanie z postacią Cristiny Yang. Jeśli jej wątek będzie rozwijany w takim tempie jak dotychczas – czeka nas wiele emocji. Przyczepiłbym się tylko do fatalnego doboru muzyki (piosenek w tle), co dotąd właściwie się nie zdarzało.
"Wikingowie" (2×09 -"The Choice")
Nie ma uzasadnienia, ale jest hit.
"Parks and Recreation" (6×21-22 – "Moving Up")
es: Za odcinek, który mógłby z powodzeniem zamykać całą serię. Za powrót starych dobrych znajomych, za pojawienie się nowych, choć tak dobrze nam znanych twarzy (ci, co oglądali, wiedzą o kogo chodzi), za przeuroczo nerdowskiego Bena, za The Decemberists i Duka Silvera, za przywołanie ducha dawnego Pawnee, a przede wszystkim za genialne ostatnie minuty z przepięknymi słowami Leslie w tle. Właśnie takie plot twisty i takie finały chcę oglądać.
Jeżeli do tego wszystkiego dorzucić jeszcze hologram Lil Sebastiana, to ja naprawdę nie mam pytań.
"Fargo" (1×02 – "The Rooster Prince")
ola kozel: Za to, że można tak wspaniale oddać klimat filmu, ale opowiedzieć nową, cudownie wciągającą historię. Za prostotę. I za kapitalne występy znanych i lubianych ("Breaking Bad", "U nas w Filadelfii"). Trwam w zachwycie i mam przeczucie, że tak będzie do końca tej serii.
"Mad Men" (7×02 – "A Day's Work")
ola kozel: Dużo bolesnej prawdy o ludziach i relacjach pomiędzy nimi. Powiało starym dobrym MM. Za Rudą, która ma klasę i za Sally, która chce tylko prawdy i daje Donowi najpiękniejszy prezent na walentynki.
"The Good Wife" (5×18 – "All Tapped Out")
qwerty: Bo nawet Peter był fajny.
KIT TYGODNIA
Kit wybraliście tylko jeden – i znowu jest to "The Big Bang Theory".
"The Big Bang Theory" (7×21 – "The Anything Can Happen Recurrence")
Nana: Już nie wiem co gorsze: czy serial komediowy, zmieniający się z czasem w serial o-boże-ile-można-wałkować-ten-sam-motyw-obyczajowy, czy serial niby-wciąż-tylko-komediowy, w którym "końca nie widać". Podobnie jak celu emitowania kolejnych odcinków czy czegokolwiek zabawnego w tychże odcinkach.