Seryjnie oglądając #23: Cierpliwość popłaca
Andrzej Mandel
1 maja 2014, 18:42
A jednak cierpliwe dawanie szansy serialom przynosi efekty. Pozostaje żałować, że nie na każdy starcza mi cierpliwości, bo na pewno ucieka mi wiele. Uwaga na spoilery.
A jednak cierpliwe dawanie szansy serialom przynosi efekty. Pozostaje żałować, że nie na każdy starcza mi cierpliwości, bo na pewno ucieka mi wiele. Uwaga na spoilery.
W ten czwartek nie planowałem pisać, nawet na Serialową – każdego roku pierwszy dzień maja to dla mnie dzień niemalże święty – w Święto Pracy odpoczywam i jest to jedyny dzień świąteczny w roku, który naprawdę biorę na poważnie. Jednak w zeszłym tygodniu zdarzył się wypadek w postaci braku internetu, który uniemożliwił mi być z Wami, w związku z tym trzeba było wybrać, co ważniejsze.
Na pochód pierwszomajowy (tak, są nadal) jednak zdążyłem. W tym roku było żałośnie mało ludzi, no ale ja akurat się tym nie przejmuję…
Za to cieszę się, że popłaciła moja cierpliwość, z jaką inwestowałem czas w "The Blacklist". Choć to nadal w dużej mierze teatr jednego aktora, fenomenalnego Jamesa Spadera, to jednak nie żałuję, że po naprawdę słabych odcinkach dawałem temu serialowi kredyt zaufania. Odcinek "The Kingmaker" udowodnił, że warto było oglądać nawet słabe odcinki, a wiele pozornie nieistotnych scen okazało się ważnymi elementami układanki. "The Blacklist" zmierza do finału sezonu i wiele wątków się teraz zgrabnie komplikuje oraz interesująco wiąże. Dzięki temu oglądanie tego serialu stało się wreszcie przyjemnością.
Bardzo mi też pasował gościnny występ Alana Aldy oraz Linusa Roache'a z jego nienagannym brytyjskim akcentem. Notabene Linus Roache świetnie wypada też w "Wikingach" jako król Ecbert.
W "Wikingach" mamy też zresztą dowód na to, jak ważna jest cierpliwość i unikanie działania na "hurra". Porażka w bitwie z Saksonami wynikała przede wszystkim z braku cierpliwości, której nie brak Ragnarowi, ale za to za grosz nie ma jej król Horik. Krwawa jatka bez żadnych upiększeń dodała jeszcze więcej realizmu do serialu.
Notabene, świat "Wikingów" pełen jest intryg i walk o tron (bynajmniej nie zrobiony z żelaza), których pozazdrościć mogą inne seriale. Tu też mamy wszystko, to co w innych stacjach, tylko bez nadmiernej ilości golizny. Za to flaki, a i owszem, wypływają.
Nie mogę się już doczekać na finał sezonu "Wikingów". To może być prawdziwy hit i mam nadzieję, że będzie. I pomyśleć, że po pierwszym odcinku, ponad rok temu, w ogóle się nie zachwycałem tym serialem…
Przy okazji, co sądzicie o sposobie, w jaki Kate rozwiązała w "Castle" problem ze scrabble?
A co Wy widzieliście w tym tygodniu? Piszcie w komentarzach, tweetujcie i obserwujcie mnie, a także Serialową na Twitterze, bo to właśnie tam mamy zwyczaj prawie na żywo pisać o tym, co oglądamy. Jeśli też coś fajnego oglądacie i chcecie podzielić się tym z nami, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa. My Wasze wpisy odnajdziemy i oczywiście na nie odpowiemy.
Do następnego.