Polacy oglądają po kilka odcinków seriali naraz
Marta Wawrzyn
5 maja 2014, 20:12
"Gazeta Wyborcza" sprawdziła, jak Polacy oglądają seriale w internecie. Wzięto pod uwagę tylko oficjalne serwisy VoD, ale i tak widać, że wielu z nas lubi sobie obejrzeć więcej niż jeden odcinek naraz.
"Gazeta Wyborcza" sprawdziła, jak Polacy oglądają seriale w internecie. Wzięto pod uwagę tylko oficjalne serwisy VoD, ale i tak widać, że wielu z nas lubi sobie obejrzeć więcej niż jeden odcinek naraz.
Prezes TVP Juliusz Braun wzbudził ostatnio wiele radości w internecie, po tym jak ogłosił, że Polacy wolą tradycyjną telewizję, w której jest sztywna ramówka. I że "tych nowoczesnych widzów, co sami układają sobie ramówkę, jest ok. 4%". Posypały się ciekawe komentarze ze strony tych, którzy oglądają całą masę seriali, ale sztywnej ramówki, a czasem nawet i telewizora, nie widzieli od dawna. Według prezesa TVP jesteśmy mniejszością, którą nie należy się przejmować, i to się nie zmieni w ciągu 10 lat.
"Gazeta Wyborcza" postanowiła więc sprawdzić, jak to jest z oglądaniem seriali w internecie. Pod uwagę wzięto tylko te oficjalne, legalne serwisy VoD, stąd też te liczby są niepełne. Ale widać, jakie są trendy. Badanie przeprowadził Gemius, wynika z niego, że ok. 19-25% z nas ogląda więcej niż jeden odcinek serialu naraz. Cały sezon "House of Cards" potrafiliśmy pochłonąć w jeden weekend.
I jeszcze jedna ciekawostka. "Z naszych obserwacji wynika, że największą popularnością odcinek serialu cieszy się przez zaledwie kilka dni po premierze. Z każdym kolejnym dniem jego popularność maleje" – powiedziała Urszula Mazur z Gemiusa dla "Wyborczej". Jej zdaniem odnosi się to przede wszystkim do seriali zagranicznych, a nie polskich.
Te nawyki się pogłębią, kiedy na polski rynek wejdzie Netflix, który oferuje całą masę starszych sezonów seriali. "Wyborcza" pisze, że pod koniec 2013 roku 61% Amerykanów przyznawało się, że ogląda w Netfliksie więcej niż jeden odcinek serialu naraz. Gdyby ktoś w Polsce zapytał o przyzwyczajenia serialowych piratów, prawdopodobnie ta liczba była podobna.
A branża patrzy na to wszystko z przerażeniem i jak na razie okopuje się na swoich pozycjach. Prezes TVP udaje, że ten cały internet to margines, a chwilę potem narzeka, że przez piratów nikt nie ogląda "Homeland" w telewizji. Logiki w tym wszystkim nie ma żadnej.
Tak jak nie do końca logiczne wydają się wydatki na reklamę. Serwisy VoD mają 8,9 mln widzów w Polsce, podczas gdy tradycyjna telewizja – 31,2 mln. Mimo to wydatki na reklamę w VoD stanowią jedynie 4,5% rynku reklamy telewizyjnej. Krótko mówiąc – widz internetowy jest dużo mniej cenny niż widz tradycyjny, zasiadający przed telewizorem, żeby obejrzeć to, co mu prezes Braun ułożył w ramówkę.
O ile więc przyzwyczajenia widzów zmieniają się w tempie błyskawicznym, ci, którzy mogliby na tym zarobić, nie wykorzystują tego tak, jak mogliby wykorzystać. Efektem jest stan zawieszenia, w którym trwamy już parę lat. Żeby coś się zmieniło, na nasz rynek VoD musi wejść duży gracz – na przykład Netflix – bo oferta polskich serwisów tego typu jest po prostu uboga. A kiedy już to się stanie, będziemy mogli poważniej porozmawiać o nawykach polskich fanów seriali.