Kto wygra serialową jesień? Analizujemy ramówki dzień po dniu
Nikodem Pankowiak
15 maja 2014, 11:32
PONIEDZIAŁEK
Tu zwycięzca może być tylko jeden i wszyscy wiemy, kto nim będzie – tak mógłbym powiedzieć jeszcze rok temu, teraz przynajmniej pierwsze kilka tygodni zapowiada pasjonującą walkę pomiędzy "The Big Bang Theory" i "The Voice". Ciężko przewidzieć wynik tego starcia, wszystko zależy od tego, ilu widzów przestanie oglądać "TBBT" po przenosinach na poniedziałek. Na wzrost widowni raczej bym nie liczył (wzrośnie za to zapewne widownia "Mom"), przewiduję spadek, ale niewielki. Tak czy siak, nie ma wątpliwości, że te dwie produkcje zdominują poniedziałkowy wieczór.
To szczególnie zła wiadomość dla emitowanego na FOX-ie "Gotham", które będzie musiało walczyć także z "Tańcem z gwiazdami". Produkcja ABC co prawda pikuje ostatnio w przedziale 18-49, ale wciąż radzi sobie całkiem nieźle. Z drugiej strony, wydaje mi się, że bardzo prawdopodobne jest, by "Gotham" uzbierało wierną, około 5-milionową widownię, która wystarczy na zamówienie kolejnego sezonu. W midseason udało się to "The Following", więc dlaczego miałoby nie udać się w tym przypadku?
O 21:00 na FOX-ie zobaczymy 2. sezon "Sleepy Hollow" – 18 odcinków emitowanych bez żadnych przerw (poza tymi wymuszonymi przez różne święta). Przyszłość "Sleepy Hollow" powinna wyjaśnić się dość szybko – bardzo ważny będzie pierwszy tydzień, który pokaże nam, jak wielu widzów wróciło do tego serialu po długiej (jak na telewizję ogólnodostępną) przerwie. Z kolei emitowany w tym samym czasie "Scorpion" może liczyć na całkiem niezłą widownię dzięki wcześniejszej emisji "The Big Bang Theory". Na dłuższą metę nie przywiązywałbym jednak do tego faktu szczególnej uwagi, bo gdy w miejsce "TBBT" powróci "2 Broke Girls" poniedziałkowa ramówka CBS będzie taka jak w zeszłym roku – z tygodnia na tydzień coraz słabsza.
W żaden inny dzień o 22:00 nie szykuje nam się tak pasjonujące starcie, jak w poniedziałek. "The Blacklist", a później "State of Affairs" mogą liczyć na wsparcie "The Voice", które będzie kluczowe i zapewne pomoże tym produkcjom wygrać wieczór. Pytanie tylko, jak nowość z Katherine Heigl w roli głównej poradzi sobie, gdy muzyczne show zejdzie z anteny. Na przekonanie widzów do siebie nie będzie wiele czasu, bo około miesiąc. Rośnie też konkurencja ze strony CBS. Slot w poniedziałek o 22:00 w tym sezonie okazał się porażką, dlatego postawienie na sprawdzoną markę "NCIS: Los Angeles" wydaje się strzałem w dziesiątkę. Przewiduję zwycięstwo NBC w kategorii 18-49 i CBS w ogólnej liczbie widzów. Największym przegranym wieczoru może być "Castle", któremu zapewne będzie bardzo ciężko nawiązać walkę z konkurencją. Przewiduję spadek widowni i ratingi w okolicach 1,6.
WTOREK
Korekty we wtorkowej ramówce niewielkie. W ABC komedie zamieniły się miejscem z agentami od Marvela i wydaje się, że to dobry ruch. Oczywiście w walce z "NCIS" czy "The Voice" są skazane na porażkę, ale mają szansę, by zaprezentować się lepiej, niż "The Goldbergs" i "Trophy Wife" w kończącym się sezonie. Jeśli uda im się znaleźć stałą widownię w okolicach 5 milionów to będziemy mogli mówić o sukcesie. Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że to komedie od ABC – stacji, która w tej kategorii notuje ostatnio same porażki. Bez bycia znawcą można stwierdzić, że pierwsza godzina będzie należała do NBC i CBS.
Na 21:00 przeniesiono "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D." (szlag mnie trafia zawsze przy wpisywaniu tego tytułu) i to wydaje się kolejną dobrą decyzją. Koniec ze starciami z "The Voice", a "NCIS: New Orleans" to mimo wszystko zawodnik nie tej samej wagi, co jego pierwowzór. Widownia tego serialu raczej nie spadnie, nie zdziwiłbym się nawet, gdyby lekko podskoczyła. Głównym konkurentem będzie oczywiście spin-off "NCIS", który ma zagwarantowane świetne wsparcie. Różnica w milionach widzów będzie ogromna, w przedziale 18-49 już niekoniecznie, choć wciąż ze wskazaniem na CBS. Nieźle mogą zaprezentować się także emitowane po "The Voice" komedie NBC – "Marry Me", jeśli tylko będzie prezentowało w miarę przyzwoity poziom, może liczyć na zamówienie kolejnego sezonu czy chociaż rozszerzenie obecnego. Zobaczymy, jak zmiana godziny z 21:00 na 21:30 podziała na "About a Boy". Na pożarcie raczej można skazać "New Girl" i "The Mindy Project", choć i tak oglądalność chyba nie może być gorsza niż wtedy, gdy poprzedzała je emisja "Glee". Swoją drogą, kto jeszcze ogląda "The Mindy Project"?
O 22:00 sytuacja stabilna, choć dzięki wsparciu "Marvel's Agents…" "Forever" może stać się pierwszym od dawna serialem ABC, który o tej porze nie wypadnie z ramówki po kilku tygodniach. Kto wie, może udałoby się nawet uzyskać wynik podobny do "Nashville" w środy? O to na pewno będzie bardzo trudno, ale jeśli nie uda się ABC teraz, to już pewnie nie uda się nigdy. Chyba że władze stacji zdecydują się zamówić kolejny serial Shondy Rhimes i nie będą mieć innego miejsca na jego emisję.
ŚRODA
"Hell's Kitchen" raczej nie osiągnie wyników podobnych do "American Idol" (które obecnie dalekie są od zadowalających), a "Survivor" powoli traci widzów, więc "The Mysteries of Laura" ma szansę poradzić sobie w środę o 20:00 lepiej niż ostatnio radziło sobie "Revolution", ale to akurat nie sztuka. Problem w tym, że "Revolution" zdążyło zdobyć choćby niewielką bazę fanów, a serial z Debrą Messing nie sprawia wrażenia produkcji, która mogłaby przyciągnąć widzów przed ekrany. W ABC "The Middle" może liczyć na stałą widownię, co może, ale nie musi lekko wspomóc "The Goldbergs", u którego i tak nie spodziewałbym się widowni większej niż 4,5 miliona. Środowa ramówka stacji ogólnodostępnych to straszna nuda, a godzina 20:00 to jej prawdziwe apogeum.
O 21:00 zwycięzca może być tylko jeden – "Modern Family". Ciekawe, jak jego przodownictwo wykorzysta "Black-ish". W tym sezonie nie udało się to "Mixology", a nowość o afroamerykańskiej rodzinie nie zapowiada się szczególnie interesująco (wersja mniej dyplomatyczna: to będzie zły serial). Największą liczbę widzów pewnie znów uzbiera "Criminal Minds", dla którego pewnie nie będzie to ostatni sezon, musiałaby się wydarzyć jakaś katastrofa. "Law and Order: SVU" również może liczyć na stabilną widownię. Jestem ciekaw, jak w tym gronie poradzi sobie "Red Band Society". Przydałoby się trochę ruchu w ramówce, a jeśli powoli odpływający od "Modern Family" widzowie mieliby zmienić kanał to z pozostałych propozycji telewizji ogólnodostępnej pewnie wybraliby FOX-a. Gdybym musiał obstawiać, powiedziałbym jednak, że "Red Band Society" sobie nie poradzi – ramówka w środy o 21:00 jest równie zabetonowana, co polska scena polityczna.
Godzina 22:00 to dalsza część nudy. "Stalker" ma szansę sobie poradzić i zostać z nami na dłużej, bo konkurencja w postaci "Nashville" czy "Chicago PD" nie jest szczególnie wymagająca. Wieje nudą na kilometr.
CZWARTEK
Jedno zdanie wyjaśnienia. Przy analizie tego dnia brałem pod uwagę ramówkę w takim kształcie, w jakim będzie się prezentowała od końca października.
ABC przeniosło "Chirurgów" na godzinę 20:00 i to chyba najlepsze, co ta stacja mogła zrobić, bo nagle z chłopca do bicia może stać się drugim najlepszym kanałem o tej godzinie. Nie sądzę, by spadek widowni mógł się zatrzymać, jest to raczej niemożliwy do odwrócenia trend, ale na "Kości" czy reality show "The Biggest Loser" spokojnie powinno wystarczyć. Oczywiście "The Big Bang Theory" i otrzymujące od niego ogromne wsparcie "The Millers" to główni faworyci wieczoru i choć widownia hitowej komedii CBS ostatnio nieco spada, wciąż żaden z rywali nie może nawet marzyć o równaniu się z nią.
Od 21:00 na NBC emitowane będą dwie nowe komedie – "Bad Judge" (nie wygląda zachęcająco) i "A to Z" (Cristin Milioti!) i wszystko wskazuje na to, że wyniki będą notować słabe, nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, aby było inaczej. "Skandal" to serial o ugruntowanej pozycji i zmiana godziny emisji na wcześniejszą nie powinna tego zmienić. "Two and a Half Men" wraca z finałowym sezonem i z pewnością nie będzie ogromnym wsparcie dla "The McCarthys". Nowość o irlandzkiej rodzinie to zdecydowanie najsłabszy punkt komediowej ramówki CBS – i moim zdaniem serial ten zostanie anulowany po 1. sezonie. Nie zamierzam oglądać "Gracepoint", bo to tylko kalka "Broadchurch", ale jestem ciekaw, jak na tę produkcję zareagują Amerykanie. Cały sezon składał będzie się tylko z 10 odcinków, ale wydaje mi się, że ten serial lepiej sprawdziłby się na FX czy AMC niż w stacji ogólnodostępnej. Mimo to myślę, że 1. sezon nie będzie jedynym i ratingi w okolicach 1,5 pozwolą na kontynuowanie produkcji.
O 22:00 nie będzie niespodzianek – zmienia się serial, ale wciąż królować będzie Shonda Rhimes. Tym razem ze swoją nowością – "How To Get Away With Murder". "Elementary" wciąż będzie notować bardzo dobrą oglądalność w milionach i słabszą w kategorii 18-49. Na ich tle blado będzie wypadać "Parenthood", ale jego fani wiedzą, na czym stoją – to już finałowy, 13-odcinkowy sezon.
PIĄTEK
Piątek to oczywiście najnudniejszy dzień w telewizji i w tej materii nic się nie zmienia. O 20:00 liderem będzie "Amazig Race". "Last Man Standing" nie ma szans na nawiązanie walki z reality show, ale wydaje się, że komedia z Timem Allenem wyrobiła sobie na tyle satysfakcjonującą widownię, że nie powinna obawiać się o swoją przyszłość. Gorzej z "Cristelą" – serialem, który w zwiastunie prezentuje się tak fatalnie, że zapewne zniknie z anteny w tempie ekspresowym. Obstawiam debiut na poziomie 0,7 (nie jestem zbyt łaskawy?) i później będzie już tylko gorzej i po 3-4 odcinkach ABC zdejmie swoją nową produkcję. Moim zdaniem to właśnie "Cristela" będzie najszybciej anulowanym serialem nowego sezonu.
O 21:00 nie powinno być większych zmian – reality show "Shark Tank" będzie liderem wyścigu o widza, a "Hawaii Five-0" i "Grimm" będą walczyć o drugie miejsce. Nie ma sensu silić się tutaj na jakieś analizy, sytuacja jest bardzo stabilna i się nie zmieni.
O 22:00 zadebiutuje "Constantine" i myślę, że poradzi sobie lepiej od "Draculi", choćby ze względu na to, że serial zdaje się mieć proceduralny charakter. Obstawiam wyniki na poziomie "Hanibala", a może nawet nieco wyższe. "Blue Bloods" dalej będzie notować bardzo dobrą oglądalność w milionach i w przedziale 18-49 walczyć o pierwsze miejsce z "20/20". Nic wielkiego, nie ma o czym mówić. Piątek.
NIEDZIELA
Niedziela zapowiada się interesująco, bo FOX swoje flagowe animowane produkcje postanowił przedzielić "Brooklyn Nine-Nine". Z jednej strony może być to świetny ruch, z drugiej strzał w stopę, jednak im dłużej o tym myślę, tym bardziej sądzę, że to zadziała, choć jeszcze lepszym ruchem może byłaby emisja "B99" po "Family Guy". Tak czy siak, nie powinno być gorzej niż we wtorek. O pierwsze miejsce mimo to powinny powalczyć "Madam Secretary" i "Once Upon A Time", które wprowadzi do swojego świata postacie znane z "Frozen", co może pozytywnie odbić się na oglądalności. Zobaczymy, czy nowość od CBS będzie w stanie sobie poradzić, dla mnie to jedna z większych zagadek, choć myślę, że stać ją na uzyskanie nieco lepszych ratingów niż "The Good Wife".
O właśnie, dla tego serialu będzie to już pewnie ostatni sezon, ratingi pokazują, że to może już być koniec. "Resurrection" prawdopodobnie wciąż będzie mogło liczyć na całkiem sensowną widownię, która pozwoli serialowi utrzymać się na powierzchni. Tak czy siak 21:00 powinna należeć do FOX-a dzięki "Family Guy", które wciąż może liczyć na bardzo dobre wyniki w przedziale 18-49. Zobaczymy, jak jego przodownictwo wykorzysta "Mulaney". Już pojawiają się słowa o nowym "Seinfeldzie", więc ja bez większego ryzyka obstawiam skasowanie po 1. sezonie. "Seinfeld" jest tylko jeden.
Na 22:00 przeniesiono oryginalne "CSI", które w midseason zastąpi jego spin-off "CSI: Cyber". Myślę, że będzie to poważniejsza konkurencja dla "Revenge" niż "Mentalista". Szefowie ABC mogą opowiadać bajki o "nowym Revenge", zaklinać rzeczywistość i mówić, że ciągnięcie historii Emily wciąż ma sens, ale dla mnie sprawa jest prosta – 4. sezon będzie ostatnim.