"The Simpsons": Nowy sezon i zmiany. Na gorsze
Mateusz Madejski
26 września 2011, 20:18
"Simpsonowie" doczekali się już 23. sezonu i w formule serialu zaszły spore zmiany. Czy przez to będą znów zabawni jak dawniej? Niekoniecznie.
"Simpsonowie" doczekali się już 23. sezonu i w formule serialu zaszły spore zmiany. Czy przez to będą znów zabawni jak dawniej? Niekoniecznie.
W pierwszym odcinku nowej serii "Simpsonów" nie zobaczyliśmy słynnego "couch gagu" (rodzinka siada na kanapie zawsze w inny sposób). Ale nie tylko – tym razem odcinek nie składa się z dwóch krzyżujących się historii, ale z jednej. Wygląda też na to, że w miasteczku mamy nową parę (mocno egzotyczną). Jak na serial, który od lat wyglądał zupełnie tak samo, to wręcz rewolucyjne zmiany. Na pewno produkcja wymagała jakiegoś powiewu świeżości. Cały odcinek opiera się na historii agenta, którego psychika została zniszczona przez służby. Motyw stary jak popkultura, ale czy jego parodia w "Simpsonach" jest zabawna? Dyskusyjna sprawa.
Niestety, mimo zmian najnowszy epizod jest po prostu nużący. W pierwszym odcinku 23. sezonu większość dialogów zwyczajnie nie bawi. Cała historia też nie ma tej lekkości i przewrotnego humoru ze "starych" odcinków. Częściej niestety ziewamy niż się uśmiechamy.
Co ciekawe, mimo iż niemal każdy narzeka na coraz gorszy poziom serialu, to utrzymuje on świetne wyniki oglądalności. Najnowszy odcinek obejrzało niemal 8 milionów Amerykanów. Sentyment do Homera i spółki jest więc olbrzymi. Przygotujmy się więc na kolejne sezony serialu, bo przy takich wynikach prędko z ramówki telewizji FOX nie spadnie. Szkoda tylko, że będziemy oglądać rodzinkę ze Springfield z sentymentu, a nie dla zabawy.