Emmy 2014: Kogo akademia okradła w tym roku?
Marta Wawrzyn
10 lipca 2014, 18:05
W tym roku lista nominowanych do Emmy jest znów strasznie nudna. I brakuje na niej przynajmniej kilku świetnych tytułów i osób, które naprawdę zasłużyły na nominację. Począwszy od "The Good Wife", a skończywszy na "Brooklyn Nine-Nine" i Tatianie Maslany.
W tym roku lista nominowanych do Emmy jest znów strasznie nudna. I brakuje na niej przynajmniej kilku świetnych tytułów i osób, które naprawdę zasłużyły na nominację. Począwszy od "The Good Wife", a skończywszy na "Brooklyn Nine-Nine" i Tatianie Maslany.
Wkurzanie się na Akademię Telewizyjną i tworzenie list "obrabowanych" z nominacji to coroczna tradycja. Staram się podchodzić do niej z dystansem, ale w tym roku jest mi trudniej niż zwykle, bo ta lista jest po prostu strasznie długa. Nie mogę pojąć, czemu znów musiało znaleźć się miejsce wśród nominowanych dla seriali, które są w średniej formie, a najlepszy w historii sezon "The Good Wife" zignorowano. W kategoriach komediowych jest podobnie – "Brooklyn Nine-Nine" i Andy Samberg nie istnieją, za to "The Big Bang Theory" i "Modern Family" znów dostają coś, na co nie zasłużyły.
Zastrzeżeń mam w tym roku tak dużo, że aby uniknąć chaosu, wypisałam je po prostu w punktach. A to i tak pewnie nie jest wszystko, to tylko to, co w tej chwili najbardziej rzuca mi się w oczy. Ale zacznijmy od tej drugiej listy.
NAPRAWDĘ MNIE CIESZY, ŻE:
1. Doceniono nie tylko Matthew McConaugheya, ale i Woody'ego Harrelsona z "Detektywa". Obaj zasłużyli na tę nominację w tym samym stopniu – choć oczywiście obaj przegrają z Bryanem Cranstonem.
2. Nie zapomniano o "Mad Men" i Jonie Hammie. Mimo wszystko.
3. Lizzy Caplan została zauważona (w przeciwieństwie do Michaela Sheena). Jest nadzwyczajna w "Masters of Sex".
4. Nominację dostał Josh Charles. Może przy Juliannie Margulies nie jest wielkim aktorem, ale ten sezon "The Good Wife" należał do niego.
5. Jest kilka fajnych nominacji dla bohaterów drugiego planu i aktorów gościnnych. Znajdują się wśród nich: Joanne Froggatt ("Downton Abbey"), Dylan Baker ("The Good Wife"), Robert Morse ("Mad Men"), Beau Bridges i Allison Janney ("Masters of Sex").
6. Nie pominięto "Silicon Valley".
7. "Orange Is the New Black" dostało wszystko, na co zasłużyło. Oby udało się pokonać "Modern Family".
8. William H. Macy został doceniony za "Shameless", choć to trochę absurdalne, że serial w tym roku stał się komedią.
9. "Veep" znów został obsypany nominacjami.
11. Zauważono Kate McKinnon.
11. Doceniono "Fargo" i aktorów z "Fargo", w tym wspaniałą Allison Tolman.
12. "Treme" dostało nominację. Pewnie dlatego, że HBO je zgłosiło w takiej, a nie innej kategorii, ale czy to ważne?
13. Rozdzielono kategorię "Najlepszy miniserial lub film TV". Dzięki temu nagrody mogą dostać i "Fargo", i "The Normal Heart". "American Horror Story" nie życzę niczego poza porażką. W każdej możliwej kategorii.
14. Jest dużo nominacji dla aktorów z "The Normal Heart". Zasłużyli, po wielokroć zasłużyli.
ZDROWO MNIE WKURZA, ŻE:
1. W najważniejszej kategorii doceniony został średni sezon "Downton Abbey", a najlepszy sezon "The Good Wife" to już nie.
2. "Masters of Sex" też nie dostało nominacji w kategorii "Najlepszy dramat". Choć powinno.
3. Michael Sheen został zignorowany, za to znalazło się miejsce dla Jeffa Danielsa z "Newsroomu".
4. Akademia Telewizyjna wciąż nie wie o istnieniu Tatiany Maslany. Tej dziewczyny, która gra dziesięć klonów i robi to świetnie.
5. "Grę o tron" chyba w tym roku obejrzeli, ale nie zauważyli ani Pedro Pascala, ani Charlesa Dance'a.
6. Dean Norris z "Breaking Bad" też nie został dostrzeżony.
7. "Brooklyn Nine-Nine", który otrzymał Złoty Glob dla najlepszej komedii, tutaj nie ma nawet nominacji. Podobnie jak Andy Samberg. Skandal.
8. Dla kiepskich sezonów "Modern Family" i "The Big Bang Theory" znalazło się miejsce, dla "Parks and Recreation" już nie.
9. I "Shameless" też nie ma. Ani Emmy Rossum. OK, najnowszy sezon nie powinien być zgłaszany w kategoriach komediowych, ale nie zmienia to faktu, że był to najlepszy sezon. A Emmy po prostu w nim wymiatała.
10. Nie zauważono "Inside Amy Schumer".
11. Znów nominowano kilka osób z "Modern Family". Za co??? Za to, że cierpliwie wygłaszają coraz mniej śmieszne żarty!? A tymczasem z męskiej obsady "Parks and Recreation" czy "Silicon Valley" doceniony nie został nikt. Cudów w rodzaju zauważenia, że istnieje "Community", już przestałam się spodziewać.
12. "American Horror Story" ma więcej nominacji niż "Breaking Bad". Staram się nie wytykać palcami tych, którym się udało, ale to po prostu wkurzające. Najnowszego sezonu "AHS" nie da się oglądać i nawet wspaniała Jessica Lange na brak sensownego scenariusza nie pomoże.
13. Całkiem zapomniano o "Rectify"! To jest dla mnie po prostu niepojęte, zwłaszcza że krytycy uwielbiali ten serial od pierwszej chwili. AKTUALIZACJA: Jak słusznie mi zwrócono uwagę, to w zeszłym roku zapomnieli o "Rectify", a nie w tym.
14. Większość ma nominację "z automatu". Znów – nie chcę wytykać palcami, ale kurcze, to był naprawdę średni sezon "Downton Abbey"! I bardzo słaby sezon "The Big Bang Theory". To po prostu przykre, że Akademia Telewizyjna nie nadąża za tym, co się dzieje w telewizji. Bo taka Edie Falco to chyba wciąż dostaje nominacje za "Rodzinę Soprano". A tymczasem Emmy Rossum… no, wiecie.
A jak Wam się podobają tegoroczne nominacje do Emmy? Kogo okradziono, kogo wreszcie doceniono? Piszcie w komentarzach.