"Modern Family" (6×01): To już nie bawi
Nikodem Pankowiak
27 września 2014, 20:18
Wydawałoby się, że skoro serial pięć razy z rzędu wygrywa nagrodę Emmy dla najlepszej komedii, musi być produkcją genialną. Niestety, "Modern Family" czasy świetności ma dawno za sobą, a premiera nowego sezonu boleśnie nam o tym przypomina. Spoilery.
Wydawałoby się, że skoro serial pięć razy z rzędu wygrywa nagrodę Emmy dla najlepszej komedii, musi być produkcją genialną. Niestety, "Modern Family" czasy świetności ma dawno za sobą, a premiera nowego sezonu boleśnie nam o tym przypomina. Spoilery.
U rodziny Dunphych/Pritchettów/Tuckerów wielkich zmian nie ma. Mitchell i Cameron powrócili z miesiąca miodowego, choć ten drugi robi wszystko, aby trwał on w najlepsze, co oczywiście doprowadza jego partnera do szału. Gloria zaczyna martwić się o Jaya, bo ten zachowuje się, jakby dopadła go starość – przestał dbać o swój ubiór i do tego nosi dziwne okulary. Z kolei u Dunphych wszystko zdaje się być perfekcyjne – miłość czuć w powietrzu, dzieciaki się nie kłócą, a wszystko dlatego, że Alex wyjechała. Oczywiście niebawem wraca i wszystko zaczyna być jak dawniej.{>
Widać wyraźnie, że twórcy próbują odnaleźć dawną magię, chemię między bohaterami, ale tego już nie ma, wszystko wyparowało. Dzieciaki, poza Lily, która moim zdaniem jest obecnie największą gwiazdą tego serialu, nie są już tak fajne jak kiedyś. Co prawda Hayley wciąż jest śliczna i głupiutka, ale to przestało bawić, nie można przez sześć lat nie zmienić się choć trochę. Lowelas Manny był świetny, gdy miał 11-12 lat, to samo tyczy się Luke'a.
Gdy czas zaczął upływać nieubłaganie i twórcy musieli stawiać bohaterów w nowych sytuacjach, okazało się, że zabrakło pomysłów. Ktoś próbuje mnie przekonać, że cała rodzina doskonale radzi sobie bez Alex, ale gdy ta wraca i po chwili chce wyjechać ponownie, wszyscy orientują się, jak bardzo jest im potrzebna? To jakaś kompletna bzdura.
Niewiele lepiej jest u Glorii i Jaya. Pomijam już dowcipy o kolumbijskich kozach, które przestały bawić gdzieś tak w okolicy 3 sezonu. Aż dziwne, że jeszcze żadna organizacja nie zaprotestowała przeciwko temu, jak Latynosi są pokazywani w "Modern Family". Nie wiem, który to już raz Jay zaczyna myśleć o swojej starości, a Gloria próbuje mu coś udowodnić. Tak samo źle jest u Camerona i Mitcha – gdyby nie Lily, która dostaje ostatnio najlepsze teksty w całym serialu, miałbym tej dwójki kompletnie dość. A przecież kiedyś tworzyli razem tak niesamowity duet…
Bezradność twórców aż bije po oczach. Każdy wątek w tym odcinku wydawał się wymuszony. Cam wydaje się postacią nieco przerysowaną? Przerysujmy go jeszcze bardziej! Niestety, na takich pomysłach daleko się nie zajedzie. Nie oczekuję od scenarzystów i producentów, że nagle w 6. sezonie wymyślą proch. Mam jednak prawo oczekiwać, że wykrzeszą z siebie jeszcze tę odrobinę talentu, który kiedyś pozwalał im tworzyć najzabawniejszą i najbardziej błyskotliwą komedię w telewizji.
Na oficjalnym facebookowym profilu "Modern Family" fanom serialu zadano pytanie, który moment sprawił, że śmiali się najmocniej. Odpowiadam: żaden.