"Castle": Problem z głowy
Andrzej Mandel
7 października 2011, 20:03
Po starcie 4. sezonu "Castle" miałem wrażenie, że będziemy mieli problem. Odcinek "Head Case" był kolejnym, po "Heroes and Villains", który potwierdził, że jednak jest dobrze.
Po starcie 4. sezonu "Castle" miałem wrażenie, że będziemy mieli problem. Odcinek "Head Case" był kolejnym, po "Heroes and Villains", który potwierdził, że jednak jest dobrze.
"Rise", pierwszy odcinek 4. sezonu "Castle" nie zachwycił. Po jego obejrzeniu obawiałem się, że 4. sezon jednak zdecydowanie obniży poziom w stosunku do poprzednich. Tak się jednak nie stało, bo po rewelacyjnym odcinku, jakim był "Heroes and Villains", twórcy serialu zaprezentowali nam kolejny równie świetny odcinek "Head Case". I można śmiało powiedzieć, że serial trzyma poziom.
Nie zdradzając treści odcinka, powiem tylko, że nawet Penny Johnson i grana przez nią Victoria Gates zaczyna się ładnie wpisywać w serial, co mi się zdecydowanie podoba. Jeżeli dodamy do tego więcej ludzkich rysów zdecydowanie przesłodzonej w 3. sezonie córki Castle'a Alexis (Molly Quinn), to otrzymamy naprawdę zadowalający efekt. Szczególnie, że twórcy postanowili nie psuć niespełnionego napięcia pomiędzy Rickiem (Nathan Fillion) a Kate (Stana Katic).
Nie ma już więc powodu do smutnego kiwania głową z powodu (przewidywalnego) spadku poziomu serialu. Problem mamy z głowy. No, co najwyżej niektóre panie mogą kręcić nosem na to, że Nathan Fillion robi się nieco misiowaty.