Pazurkiem po ekranie #50: Gdzie leży prawda
Marta Wawrzyn
13 listopada 2014, 20:44
"Homeland" wrócił do niezłej formy, w "The Affair" kolejne elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce, w "Żonie idealnej" robi się niebezpiecznie, a za moim oknem, gdybyście byli ciekawi, smog wawelski. Uwaga na duże spoilery dotyczące wszystkiego poza smogiem.
"Homeland" wrócił do niezłej formy, w "The Affair" kolejne elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce, w "Żonie idealnej" robi się niebezpiecznie, a za moim oknem, gdybyście byli ciekawi, smog wawelski. Uwaga na duże spoilery dotyczące wszystkiego poza smogiem.
Zwykle serialowy tydzień zaczynam od "Żony idealnej", tym razem powiedziano mi, że koniecznie muszę najpierw obejrzeć "Homeland", bo tam twist. I rzeczywiście był twist, przez moment tak przerażający, że sama już nie byłam pewna, na co patrzę, i czy ta poczwara aby na pewno nie jest prawdziwa. Uff.
Ale nawet i bez twistu to byłby kolejny zacny odcinek "Homeland" z genialną Claire Danes. W głowie jej bohaterki znów zaczęło się dziać, jej świat w jednej chwili został wypełniony strasznymi dźwiękami i szalonymi obrazami. Obserwowanie, jak coraz bardziej bezbronna Carrie zmierza w kierunku pułapki, przypomniało mi dawne emocje. Przecież kiedyś serial Showtime'a potrafił człowieka rozbić emocjonalnie na malutkie kawałeczki, pamiętacie? Niby to już nie to, niby wiemy, że koniec końców nic Carrie nie grozi, bo będzie przecież kolejny sezon… ale pojawiła się iskierka nadziei, że "Homeland" może jeszcze powrócić do dawnej formy. Bo w "Redux" działało wszystko, nawet głupi rzut butem. Niby drobiazg – a od razu widać, że scenarzyści wiedzą, o czym piszą.
Tymczasem w "The Affair" poznaliśmy ofiarę…
…i nie, nie okazał się nią Cole, który wydawał się logicznym kandydatem na zamordowanego. Ponieważ poszczególne elementy układanki dopiero zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, odpuszczę sobie wyrażanie rozczarowania osobą ofiary. To pewnie ma sens, nawet jeśli dziś nie do końca ten wybór mi się podoba. Takie seriale trudno jednak oceniać po pięciu odcinkach, bo jedyne co wiemy, to czy nas kręci ten miks gniewu, pożądania i pięknych widoków. Nie jesteśmy w stanie ocenić, czy ta historia jako całość rzeczywiście jest tak dobrze napisana, jak nam się wydaje, że jest.
Przy okazji, rozwiązała się jedna z zagadek, które pojawiły się w tym miejscu tydzień temu – o co chodzi z detektywem, który Alison mówi, że jest szczęśliwie żonaty, a Noah że się rozwiódł. Sarah Treem, współtwórczyni serialu, wyjaśniła, że on nikogo nie okłamał, po prostu przesłuchania są prowadzone w różnym czasie. Ale dotyczą tej samej sprawy.
Scoop from @SarahTreem on #TheAffair: Noah and Allison are being questioned about the same case, at different times. Noah"s book is involved
— Melissa Maerz (@MsMelissaMaerz) November 10, 2014
W "Żonie idealnej znów działo się wszystko naraz…
…Owen, grupa fokusowa, mycie garów, Kalinda w łóżku z Laną, Bishop na parkingu, Finn w nowym biurze, Cary przegrywający na wszystkich frontach. W całe to zamieszanie wplątana została nawet córka Hanka Moody'ego, która wpadła tylko na moment i od razu ją zgwałcili. I mimo że to nie był najbardziej udany odcinek "The Good Wife" w tym sezonie, nie sposób było narzekać na nudę.
W szczególności zaczyna mnie martwić Kalinda, która niebezpiecznie sobie pogrywa z Bishopem. W kontekście odejścia Archie Panjabi to, co się u niej teraz dzieje, wygląda rzeczywiście przerażająco. Choć oczywiście jest o wiele za wcześnie na wysnuwanie jakichkolwiek wniosków. Pod koniec sezonu, czyli tysiąc twistów później, sytuacja Kalindy może wyglądać zupełnie inaczej. Poza tym w ostatniej scenie wyglądała, jakby wpadła na jakiś genialny plan…
A co Wy widzieliście w tym tygodniu? Piszcie w komentarzach, tweetujcie i obserwujcie mnie, a także Serialową na Twitterze, bo to właśnie tam mamy zwyczaj prawie na żywo pisać o tym, co oglądamy. Jeśli też coś fajnego oglądacie i chcecie podzielić się tym z nami, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa. My Wasze wpisy odnajdziemy i oczywiście na nie odpowiemy.
I pamiętajcie – widzimy się w przyszłą środę. W tym samym miejscu, o tej samej porze.