Seryjnie oglądając #33: Pisane mimochodem
Andrzej Mandel
12 grudnia 2014, 21:13
Mój serialowy tydzień może nie jest obecnie zbyt obfity, ale całkiem sporo wydarzyło się w tych serialach, które oglądam. Co ciekawe, tylko w "Forever" zmiana była łatwo zauważalna i podana bardzo wyraźnie. W "Castle" i "Mentaliście" wszystko zaszło niejako przy okazji. A przynajmniej na 12. posterunku konsekwencje mogą być poważne. Uwaga na spoilery.
Mój serialowy tydzień może nie jest obecnie zbyt obfity, ale całkiem sporo wydarzyło się w tych serialach, które oglądam. Co ciekawe, tylko w "Forever" zmiana była łatwo zauważalna i podana bardzo wyraźnie. W "Castle" i "Mentaliście" wszystko zaszło niejako przy okazji. A przynajmniej na 12. posterunku konsekwencje mogą być poważne. Uwaga na spoilery.
seriale, które oglądam, powoli wybierają się na krótsze lub dłuższe przerwy. Kiedy patrzę w rozpiskę, widzę, że będzie trochę czekania na dalszy ciąg wydarzeń w "Forever" czy w "Castle", ale z drugiej strony przyjemną niespodziankę sprawili mi "Bibliotekarze", którzy okazali się być strawnym daniem, a "Mentalista" jeszcze się przed świętami pojawi, więc nie mam powodów do narzekania.
Mniejsza ilość nowych odcinków pozwoli mi się zabrać za nadrabianie zaległości – liczba zaległych odcinków "The Affair" wciąż rośnie, więc nie przybliżam się do zrozumienia, co też w tym serialu się wszystkim podoba. Poza aktorstwem pierwszej klasy, rzecz jasna. Podobne zaległości robią się w innych serialach, ot odłogiem choćby leżą "Kości", które traktuję niczym żona małżeński obowiązek po 20 latach pożycia. Niby trzeba, niby nawet fajne, ale przecież jest tyle rzeczy do zrobienia w domu…
Na szczęście sporo emocji dostarczył mi znakomity odcinek "Mentalisty", w którym Patricka było wyraźnie mniej niż w większości epizodów. W zamian było więcej okazji do podziwiania Robin Tunney w roli Lisbon. Szczególnie że miała okazję nieco się wykazać – agentka Lisbon trafiła pod przykrywką do więzienia i zajęła się wyciąganiem ważnych informacji ze swojej współwięźniarki. Poradziła sobie z tym bardzo dobrze, a gdy już wydawało się, że to koniec, okazało się, że wątek przemytników pojawi się w przyszłości ponownie. Z problemem dla Patricka, bo znów zobaczymy Morenę Baccarin. Jej Erica Flynn zafascynowała kiedyś, i to z wzajemnością, Jane'a, więc mogą się pojawić problemy. Przy okazji, bardzo przyjemnie patrzy się na Abotta udającego, że nie ma pojęcia o tym, co łączy dwójkę głównych bohaterów.
Mocno poszła do przodu akcja w "Forever", gdyż wreszcie znamy twarz Adama, drugiego nieśmiertelnego. Wodzi on Henry'ego za nos i o mało co nie wrobił go w morderstwo. Trzeba przyznać, że Adam ukrył się bardzo sprytnie, jako psychiatra, w dodatku współpracujący z policją. Dzięki temu wejściu "Forever" było w tym tygodniu lepsze niż zwykle, a nam doszła kolejna zagadka – czy Henry powiedział Jo coś więcej o swoim stanie? Jak myślicie?
Problemów, i to dużych, narobił sobie Castle, próbując rozwiązać zagadkę śmierci lekarza mafii. Rick poszedł na pakt z diabłem i wygląda na to, że skończy się to dla niego sporymi niedogodnościami. Ciekawe, czy wybrnie z tego w sposób podobny, do tego, w który Kate wybrnęła w zeszłym sezonie ze swoich niedogodności. Byłoby to dla mnie rozwiązanie mocno niesatysfakcjonujące. Wolałbym, by odebranie Rickowi możliwości bezpośredniego uczestniczenia w śledztwach zaowocowało jakąś nową formą współpracy między nim a Kate.
A przy okazji show ukradli Espo i Lanie ze swoim "Poznaj moich rodziców".
A co Wy widzieliście w tym tygodniu? Piszcie w komentarzach, tweetujcie i obserwujcie mnie, a także Serialową na Twitterze, bo to właśnie tam mamy zwyczaj prawie na żywo pisać o tym, co oglądamy. Jeśli też coś fajnego oglądacie i chcecie podzielić się tym z nami, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa. My Wasze wpisy odnajdziemy i oczywiście na nie odpowiemy.
Do następnego