Wasze hity i kity tygodnia. Które seriale wygrały?
Redakcja
25 stycznia 2015, 15:18
HITY TYGODNIA
W tym tygodniu zwycięzców jest trójka. Najwięcej głosów zebrała "Jane the Virgin", ale tuż za nią znalazły się "Shameless" i "Broadchurch".
1. "Jane the Virgin" (1×10 – "Chapter Ten")
Nessi: Więcej dramatu niż komedii i kompletnie mi to nie przeszkadzało. A i humor, kiedy się pojawił, zwalał z nóg (pamiętajcie, że tylko Gloria Estefan może zapobiec deportacji. Ewentualnie zakochany policjant). Pomysły się nie kończą, wątki nabierają rumieńców. Świetny powrót po przerwie.
2. "Shameless" (5×02 – "I'm the Liver")
Mila: Najlepsza godzina w tym tygodniu, przezabawny odcinek. Cała akcja z pastorem była naprawdę dobrze zorganizowana, nawet by mi to do głowy nie przyszło, że oni coś takiego wymyślą, a dodatkowo mogliśmy zobaczyć Mandy w całkowicie innym wydaniu. Svetlana też była fantastyczna i cieszę się, że twórcy robią większy użytek z jej postaci, bo ona wnosi dużo śmiechu i świeżości. No i młoda Debbie daje czadu.
3. "Broadchurch" (2×03 – "Episode 3")
Abiga: Historia toczy się dalej. Mistrzowska opowieść, w dodatku tak cudownie sfilmowana. Co za emocje Ellie, co za rewelacyjny sezon.
"Parks and Recreation" (7×04 – "Leslie & Ron")
mate2123: Skłócenie Rona i Leslie w 7. sezonie wydawało mi się dość tanim chwytem, na zasadzie – przenieśmy akcję w przyszłość i zróbmy na opak – ale po tym odcinku przestaję narzekać. Dostaliśmy coś na kształt "The Best Of" tej dwójki, podane w perfekcyjnej mieszance śmiechu i wzruszenia. Czego tu nie było? Jack Sparrow i Khaleesi, żółty strój do jogi, eksplozja miny, Billy Joel i znacznie więcej, bo niespodzianki czaiły się na każdym kroku. Jak kończyć, to w takim stylu!
"Galavant" (1×05 – "Completely Mad…Alena" i 1×06 – "Dungeons and Dragon Lady")
michu: Kolejne świetne odcinki. Serial jest bardzo zabawny i robi się coraz ciekawiej, bo Galavant wreszcie dotarł do Madaleny. Bardzo podoba mi jej postać… szalona, pusta i arogancka (oczywiście przy tym zabawna). Poza tym Król Richard jak zawsze trzyma fason.
"Banshee" (3×03 – "A Fixer of Sorts")
VisitorQ: Najkrwawszy, najbrutalniejszy odcinek w historii serialu, a wszystko za sprawą najlepszej sceny walki tego roku. Pojedynek Burton vs. Nola był jak emocjonalny cios w brzuch miażdżący wszystko. A to przecież było tylko pierwsze 15 minut odcinka. Absolutny majstersztyk.
"Hart of Dixie" (4×03 – "The Very Good Bagel")
Nie ma uzasadnienia, ale jest hit.
"American Horror Story" (4×13 – "Curtain Call")
Johnny: Serial, który mnie nie porwał. Początek rewelacyjny, środek tragiczny, finał bardzo dobry. Twórcy wyciągnęli wszystko co możliwe w tym finale, zakończyli wątki (które były jednak słabe w porównaniu do poprzednich sezonów). Podsumuję cały sezon: klimat był, pomysł był, fabuły nie było. Ot, taki średniak.
KITY TYGODNIA
Kity wybraliście dwa i chyba już można powiedzieć, że te co zwykle. "2 Broke Girls" i "Pamiętniki wampirów".
1. "2 Broke Girls" (4×09 – "And the Past and the Furious")
Johnny: Spada poziom tego serialu, nie śmieszy, nie bawi, przynudza niemiłosiernie, wiecznie rozżalona Caroline (ileż można tak narzekać?! Ma polskie korzenie czy co?), kiepskie docinki Max. Ogólnie słabizna.
2. "Pamiętniki wampirów" (6×11 – "Woke Up with a Monster")
Martha: Mam sentyment do tego serialu, jednak to, co tam się dzieje, woła o pomstę. Sara Salvatore? Enzo zamiast w końcu spotkać się ze swoim tak zawanym Przyjacielem biega za Stefanem. Stefan i Caroline to jakaś katastrofa. Kai robi co chce i nikt nie kiwnie palcem, a Delena to jakiś żart. Brak Bonnie to kolejny minus. A tu zapowiedziano już kolejny sezon…