Hity tygodnia: "Zawód: Amerykanin", "Spojrzenia", "Hart of Dixie", "Shameless"
Redakcja
29 marca 2015, 20:00
"Looking" (2×10 – "Looking for Home")
Marta Wawrzyn: Jeden z najlepszych seriali, których nie oglądał prawie nikt, zakończył się pełnym emocji finałem. Augustin wygląda na bardzo szczęśliwego z Eddiem, Doris znalazła miłość i pogodziła się wreszcie z Domem, za to Patricka spotkało ogromne rozczarowanie. Już, już wydawało się, że może rozpocząć nowe, ustabilizowane życie, a tu taki cios. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że po tym, co się wydarzyło, nie ma wspólnej przyszłości dla niego i Kevina. Za to z Richiem może mu się w końcu udać.
Wielka szkoda, że zaraz po tym finale i po całym znakomitym sezonie pojawiła się informacja, że to już koniec. Drugiego takiego serialu jak "Spojrzenia" – o codziennych małych sprawach, poszukiwaniu miłości, przyjaźni i swojego miejsca na świecie, dojrzewaniu, błądzeniu, godzeniu się ze swoimi ograniczeniami i wybaczaniu słabości innym – po prostu nie ma. "Spojrzenia" to prawdziwe życie, w którym rzeczy banalne i zwyczajne przeplatają się ze zdarzeniami wielkimi i znaczącymi, przy czym te ostatnie stanowią zdecydowaną mniejszość. To wielka sztuka napisać wciągający serial o czymś tak pojemnym i mało uchwytnym. W tym przypadku się udało – i za to też jest ten hit.
"The Americans" (3×09 – "Do Mail Robots Dream of Electric Sheep")
Andrzej Mandel: Jeden szczegół potrafi zdecydować o tym, że jakiś odcinek będzie miał status hitu. W wypadku "Do Mail Robots Dream of Electric Sheep" zadecydowało jednak coś więcej, choć właśnie to jedna, bardzo mocna scena sprawiła, że ten odcinek trafił na moją prywatną listę hitów tygodnia.
"The Americans" znów wcisnęło w fotel i wycisnęło łzy – scena, w której staruszka z firmy konserwującej robota pocztowego FBI orientuje się, że Elisabeth nie może zostawić jej żywej, po prostu uderzyła obuchem. Równocześnie malujące się na twarzy przerażenie i ulga, a także pokazanie, jak Elisabeth nie ma najmniejszej ochoty pozbawiać życia starszej kobiety, to majstersztyk. Ta zwyczajna rozmowa, jaką prowadziły ze sobą ofiara i kat, wywarła na mnie potężne wrażenie i pozwoliła nam się dowiedzieć czegoś więcej o Elisabeth. Przy okazji, widać było też (i Keri Russel zagrała to bardzo dobrze), jak radziecka agentka próbuje odciąć się od emocji, od empatii, co sprawiło, że tytuł odcinka nagle nabrał dodatkowego znaczenia.
Ale ta scena to nie wszystko. Dla mnie hitem jest też przebranie Olega (coraz lepszy Costa Ronin), które przypomniało mi stare dobre hity lat 80. i 70. Te wąsy, ta peruka! Mam wrażenie, że twórcy "The Americans" specjalnie dobierają te przebrania bohaterów w taki, a nie inny sposób.
Marta Wawrzyn: Ten hit jest zdecydowanie za staruszkę i za to, że pozwolono jej się zorientować dopiero po upływie pewnego czasu, iż nie wyjdzie z tego żywa. I cała rozmowa, i zachowanie kobiety, kiedy już zrozumiała, że to koniec, było po prostu niezwykłe. Fantastycznie napisane, genialnie zagrane i mrożące krew w żyłach. A do tego – co na pierwszy rzut oka może wydawać się kompletnie paradoksalne – pozwoliło nam poznać ludzką stronę Elisabeth.
"Hart of Dixie" (4×10 – "Bluebell")
Bartosz Wieremiej: Ciepły i uroczy finał sezonu i (prawdopodobnie) całego serialu. Wszystko, co miało się zdarzyć, po prostu się zdarzyło, a widzowie mogą mieć pewność, że mieszkańcy Bluebell żyć będą długo (i prosperować).
Jestem bardzo zadowolony, że tak finał, jak i cały sezon można uznać za udane. Szczególnie cieszy mnie, że ten ostatni odcinek pozwolił na poczucie niezwykłej satysfakcji płynącej z faktu, że mogliśmy śledzić przygody mieszkańców tego cudownego miejsca od początku do samego końca, a w trakcie tej ostatniej godziny nie próbowano nikogo uszczęśliwiać na siłę niedomówieniami czy niedopowiedzeniami. Pokazano nam wszystko, co chcieliśmy zobaczyć: zaręczyny, śluby i narodziny; miejskie imprezy, wspólne śpiewy i tańce oraz te niezwykłe chwile, gdy wszyscy starali się pomóc – zazwyczaj w nieco szalony sposób.
"Bluebell" było również bardzo satysfakcjonującym finałem, ponieważ nie zapomniano, w jaki sposób Zoe (Rachel Bilson) trafiła do Alabamy. Po latach okazało się, że Harley Wilkes wciąż jest żywy w pamięci dr Hart i pozostałych bohaterów i dobrze, że udało się to tak wyraźnie zaznaczyć. Miłym dodatkiem był też krótki rzut oka na nowych mieszkańców, tym bardziej że Bluebell podobno słynie z trójkątów miłosnych… ale akurat o tym wszyscy wiedzieliśmy od dawna.
"Shameless" (5×10 – "South Side Rules")
Marta Wawrzyn: W tym sezonie każdy odcinek "Shameless" to hit. Co ciekawe, serial Showtime'a wydaje się osiągać te wyżyny tak po prostu, bez większego wysiłku.
W tym tygodniu hit dajemy za zakochanego (czy co takiego on poczuł) Franka, za fantastyczny dzień, który Mickey i Ian spędzili razem, a przede wszystkim za finałową bombę, którą zrzuciła na nas wszystkich Sammi. Odnaleziona córka Franka od początku wyglądała na dość skomplikowaną damę z marginesu – z jednej strony miała w sobie coś z socjopatki, z drugiej, dało się ją zrozumieć, bo życie nie traktowało jej nigdy lekko. Teraz postąpiła rzeczywiście paskudnie, ale i to da się usprawiedliwić. Oko za oko, tak wygląda sprawiedliwość według Sammmi. Większych emocji być nie mogło.
"Justified" (6×10 – "Trust")
Marta Wawrzyn: Odcinek z poplątaną fabułą, tuzinem twistów i podchodów, pokazujących, jak dobrze scenarzyści znają swoich bohaterów i jak dobrze oni znają siebie nawzajem. Budowanie napięcia, fantastyczne jak zawsze dialogi, klimat wylewający się z ekranu, sposób rozumowania Boyda – to wszystko było przepyszne.
Ale u mnie "Trust" ma hit przede wszystkim za to, co na końcu zrobiła Ava, która zachowała się jak baba z jajami. A jednocześnie prawdopodobnie popełniła totalne szaleństwo i nawet to, że będziemy trzymać kciuki, aby jej się upiekło, raczej jej nie pomoże.
Trzy odcinki do końca!
"Person of Interest" (4×18 – "Skip")
Bartosz Wieremiej: "Slip" udowadnia, że twórcy "Person of Interest" doskonale wiedzą, jak dosłownie z niczego tworzyć ciekawe postacie oraz w jaki sposób wpisywać je w swój świat, by od pierwszych minut przykuwały do ekranu. W tym tygodniu poznaliśmy Frankie (Katheryn Winnick), a Harper Rose (Annie Ilonzeh) raz jeszcze zamieszała w życiu naszych bohaterów. Oglądało się to świetnie, a i trzeba przyznać, że John (Jim Caviezel) ma niesamowity talent do spotykania interesujących i potencjalnie zabójczych kobiet.
Jednak najważniejsze w tym odcinku było wszystko to, co zdarzyło się pomiędzy Root (Amy Acker) a Finchem (Michael Emerson). Ich rozmowy, odmienne poglądy, dramatyczne decyzje i niesamowite wręcz emocje – wszystkie sceny tego duetu w tym odcinku były po prostu fantastyczne. Jestem też pod ogromnym wrażeniem tego, jak bardzo postać Root rozwinęła się w ostatnich miesiącach, co najlepiej było widać właśnie w trakcie konfrontacji w pokoju hotelowym. Na marginesie, jej spor z Maszyną to również coś bardzo pożądanego.
"Fortitude" (1×10 – "Episode 10")
Marta Wawrzyn: Obecność "Fortitude" w hitach tygodnia to już oczywista oczywistość. To serial, który w mistrzowski sposób buduje klimat, łączy w sobie różne gatunki i operuje twinpeaksową niemalże dziwnością. A przy tym nie pozostawia nas bez odpowiedzi na najważniejsze pytania. Co prawda wciąż nie wiemy, czemu niektórzy mieszkańcy nabierają morderczych skłonności, a inni nie (zanieczyszczona prawdopodobnie jest woda, którą piją wszyscy), ale i tak nasza wiedza z każdym odcinkiem jest coraz większa.
W tym odcinku dowiedzieliśmy się, co takiego znalazł Billy Pettigrew. Potwierdziło się to, co czytelnicy Serialowej podejrzewali od dawna – że związki Henry'ego z Danem są bardzo bliskie. A jednak na koniec Dan – ach, te sceny ciągnące się w trakcie napisów! – prawdopodobnie okazał się "dobrym szeryfem" i nie zostawił Mortona na śmierć. Jakieś dziesięć razy pokazano nam nieszczęsnego Ronniego w schowku, wzmagając niepokój tak strasznie, że już naprawdę trudno to wytrzymać. A na dodatek Carrie zachowała się wobec Eleny w bardzo niepokojący sposób.
Ale "Fortitude" jest niezwykłe również wizualnie – Morton i Henry samotni pośród śniegów "chodzą" za mną do teraz. Nie mogło być lepszej scenerii dla tak dramatycznych wydarzeń.