Z nosem przy ekranie #68: Desperacja i pieniądze
Bartosz Wieremiej
11 kwietnia 2015, 19:38
Desperacja, pieniądze i gałki oczne – w tym ostatnim przypadku mam oczywiście na myśli takie przyczepione do reszty głowy. Pomyśleć, że jeszcze w poniedziałek prawie wszystkich pochłaniało tuczenie się oraz oblewanie się wodą. Uwaga na spoilery.
Desperacja, pieniądze i gałki oczne – w tym ostatnim przypadku mam oczywiście na myśli takie przyczepione do reszty głowy. Pomyśleć, że jeszcze w poniedziałek prawie wszystkich pochłaniało tuczenie się oraz oblewanie się wodą. Uwaga na spoilery.
Świąteczne wycieczki na północ zawsze zmieniają podejście do rozmaitych spraw. Już w trakcie samej podróży człowiek zaczyna się zastanawiać, co wypada oglądać w przedziale a czego nie. Słowo wyjaśnienia: zazwyczaj trafia się na inny zestaw współpasażerów, więc każdy przejazd dostarcza nowych przemyśleń.
Podobnie jest zresztą z poczekalniami. Lubię w nich przebywać i choć w ostatnich dniach spędziłem na czekaniu zadziwiająco wiele czasu, wciąż nie wiem, co potencjalnie wypada włączyć, jeśli już chciałoby się zapatrzyć w jakiś ekran. Zapewne powinienem wziąć pod uwagę także preferencje ludzi siedzących w pobliżu. Brak zrozumienia dla różnych dziwactw w pomieszczeniu pełnym już spóźnionych lub jeszcze oczekujących mógłby się źle skończyć, a przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto z radością zaglądnie w ekran między jednym a drugim monologiem o nudzie i złym świecie.
Choćby jedynie kątem oka – przecież współcześnie brak ekranów w okolicy może człowieka wystraszyć na śmierć. Po to chyba robią teraz te dziwne zegarki, nie?
A tymczasem…
…w "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D." postanowiono zafundować widzom powtórkę z ubiegłego roku, choć z nowym szyldem w roli głównej. Dorzucono też odrobinę nadludzkich mocy – podobno my, czyli widzowie, lubimy takie rzeczy.
Gdy tak oglądam zmagania bohaterów serialu stacji ABC z kolejnym konfliktem na szeroką skalę, wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że to sami twórcy są nieco poddenerwowani, bo widownia mimo wszystko bywa obojętna na ich wysiłki, a za moment ktoś odłączy dopływ prądu oraz zabierze zabawki i to zanim ktokolwiek będzie miał szansę przyznać się do porażki. Dorzucają więc nasi desperaci kolejne elementy, a za chwilę dobrną do momentu, w którym udźwignięcie całej narracji okaże się zwyczajnie niemożliwe.
Czasem po prostu wypadałoby zrobić kilka kroków w tył. Tym bardziej że chociażby całkiem udany "Daredevil" pokazuje, iż porządne komiksowe historie da się opowiadać, nawet gdy za swoisty plac zabaw robi ledwie dzielnica pewnej wyeksploatowanej metropolii.
Za to ostatnio…
…w "CSI: Cyber" postanowiono się pochwalić pieniędzmi telewizyjnego FBI i wspaniałym pomieszczeniem pozwalającym zajrzeć w przyszłość – no dobrze w przeszłość, ale za to w bardzo nowoczesny sposób. W efekcie otrzymaliśmy sceny, które podsumować można jako: "zobaczcie jacy jesteśmy fajni", co wraz z inną atrakcją pt. "Jak głupie dialogi jest w stanie sensownie wypowiedzieć Patricia Arquette" tworzy niecodzienną mieszankę.
A właśnie, Abed Nadir (Danny Pudi) też kiedyś miał tego typu pokoik, a skoro już mowa o "Community", to…
Całkiem możliwe, że…
…Greendale zmarnowało wielką szansę, bo zamiast zapraszać więźniów do siebie aż się prosiło o wykorzystanie więziennej dotacji na otworzenie niewielkiego wydziału zamiejscowego np. w takim Litchfield. Wspomniany Abed mógłby wtedy zająć się produkcją kolejnych trailerów "Orange is the New Black", Elroy (Keith David) oddałby się zwyczajnemu plotkowaniu i choć przez moment nie udawałby zdołowanego androida, a taka Britta (Gillian Jacobs) przynajmniej przestałaby nieświadomie maltretować niejakiego Szekspira. Wiem, 300 tysięcy dolarów to niewielka kwota jak skalę przedsięwzięcia, ale przecież sam projekt przyniósłby wszystkim mnóstwo radości i pożytku.
Na marginesie…
…niech na drzewo spada Sheldon (Jim Parsons) i jego fort, a kolejny Wolowitz i jego zaprawione w samotnych bojach (brrr!) łapy niech nie straszą już więcej – najważniejszym wydarzeniem ostatniego odcinka "The Big Bang Theory" były informacje dotyczące sytuacji finansowej Penny (Kaley Cuoco).
Z drugiej strony pieniądze mogą również zabić jakikolwiek sens istnienia serialu komediowego, co dało się zaobserwować w premierowym odcinku "The Comedians". Po jego obejrzeniu nie byłem w stanie dojść, dlaczego większość dziwnych wydarzeń w ogóle miała miejsce. Co niby miałoby motywować Billy'ego Crystala i tego drugiego (jak mu tam na imię) do prowadzenia wszelkich sporów? Przecież właśnie w duecie otrzymali zamówienie na 13 odcinków. Co to więc za różnica, ile skeczy da się zrobić z penisem w roli głównej, skoro i tak zdejmą ich z anteny dopiero po nagraniu całego sezonu?
W telewizji zapoznawaliśmy się z…
…z utworami, które lubi Clyde, czyli żółw pomieszkujący u Sherlocka (Jonny Lee Miller) i Watson (Lucy Liu) w "Elementary". Odcinek "One Watson, One Holmes" zawierał również bardzo urocze nawiązanie do "Thundarr the Barbarian", czyli kreskówki, w której koniec świata nastąpił w 1994 roku, a którą zamierzam oglądać w czasie podróży na południe. Poniżej więc dwa przykłady muzyki lubianej przez Clyde'a oraz czołówka serialu anonimowego, którym planuję zamęczać współpasażerów już podczas najbliższego przejazdu pociągiem.
Tradycyjnie już dajcie znać, jak Wam minęły ostatnie dni. Piszcie w komentarzach, tweetujcie, obserwujcie mnie oraz Serialową na Twitterze, a jak coś fajnego oglądacie i chcecie się tym podzielić, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa.
Do przyszłego tygodnia!