TVN kasuje swoje seriale. I nic dziwnego?
Paweł Rybicki
28 października 2011, 19:58
Dlaczego amerykańskie telewizje swoimi serialami podbiły serca milionów ludzi na całym świecie? Bo tworzą swoje produkcje w zupełnie inny sposób niż Polacy.
Dlaczego amerykańskie telewizje swoimi serialami podbiły serca milionów ludzi na całym świecie? Bo tworzą swoje produkcje w zupełnie inny sposób niż Polacy.
Na Serialowa.pl nie piszemy o polskich serialach z prostego powodu – większości z nich po prostu nie da się oglądać. Zwłaszcza jeśli zna się efekty pracy Amerykanów. Trudno jednak pominąć milczeniem spektakularne klęski poniesione w ostatnich kilkunastu miesiącach przez polskiego lidera w produkcji seriali – stację TVN.
Najpierw, w czerwcu 2010, TVN skasował po 1. sezonie "Klub szalonych dziewic". Była to polska wersja serialowego hitu z Holandii (będącego odpowiedzią na sukces "Seksu w wielkim mieście"). Kierownictwo telewizji wyjaśniało, że… serial był zbyt odważny i postępowy, jak dla Polaków.
Chyba jednak to nie "odwaga" odrzuca naszych rodaków od produkcji TVN-u. Stacja ogłosiła właśnie, że rezygnuje z serialu kryminalnego "Układ warszawski". Nie pomogła szeroka promocja (m.in. gigantyczne billboardy w największych miastach kraju). Oglądalność "Układu" wynosiła średnio niecałe 1,4 mln – i to głównie za sprawą pierwszych odcinków. Po czwartym epizodzie widzowie zaczęli gwałtownie odpływać. Szósty odcinek widziało tylko 838 tys. widzów, a siódmy 1,14 mln. Udział widzów "Układu" w najatrakcyjniejszej dla reklamodawców grupie 16-49 lat wyniósł niecałe 10%.
Koniec "Układu warszawskiego" to jednak nic wobec innej klęski TVN-u. Już po czterech odcinkach stacja zawiesiła emisję "Wszyscy kochają Romana" – polskiej wersji sitcomu "Wszyscy kochają Raymonda". Serial ten wyśmiał nawet jego własny reżyser – Yurek Bogajewicz. Widzowie zaś nie śmiali się w ogóle.
Natychmiastowe zaprzestanie emisji serialu jest w polskim warunkach o tyle zaskakującym krokiem, że – w odróżnieniu od USA – sezony poszczególnych seriali są kręcone w całości i ze znacznym wyprzedzeniem (oczywiście nie mówimy tu o tasiemcach w rodzaju "Klanu").
Amerykańskie produkcje są tworzone niemal z dnia na dzień. Nieopłacalny serial może zostać natychmiast skasowany, co minimalizuje ryzyko i straty finansowe. Dzięki temu telewizje mogą dać szansę rozmaitym projektom – i zapewne właśnie dlatego w USA powstają teraz najlepsze seriale na świecie. Polacy zaś masowo produkują trudno strawny chłam.
Seriale TVN-u od lat oferują widzom te same dekoracje i tych samych aktorów, a także bohaterów. Niezależnie od oficjalnej tematyki serialu zawsze widzimy tylko podkolorowany świat "warszawki" i trudno rozróżnić, czy patrzymy na "Układ warszawski", "Klub szalonych dziewic" czy też "Prosto w serce".
I, jak możemy wyczytać w medialnych doniesieniach, TVN-u nie zrezygnuje z przaśnego kopiowania zachodnich wzorów. Trwa kręcenie "Szpitala Alicji", które nie ma prawa być niczym innym, niż marnym klonem "Chirurgów". Oczywiście powstaje od razu cały sezon. Ciekawe, ile odcinków uda się wyemitować?