Jak zabić serial: "Plotkara"
Marcela Szych
3 czerwca 2015, 18:02
Kojarzycie, że "Plotkara" była kiedyś fajnym serialem z dystansem opowiadającym o dzieciakach z nowojorskiej elity?
Kojarzycie, że "Plotkara" była kiedyś fajnym serialem z dystansem opowiadającym o dzieciakach z nowojorskiej elity?
Pewnie nie, bo też mało kto to pamięta. A uwierzcie, że tak rzeczywiście było, kiedy "Plotkara" zadebiutowała w 2007 roku na antenie CW. Jak to się stało, że w trakcie 6 sezonów niezły młodzieżowy serial stał się opowieścią o nijakich postaciach przemieszczających się pomiędzy nowojorskimi apartamentami? Twórcy produkcji, Josh Schwartz i Stephanie Savage, mogliby podać nam zwięzły przepis.
1. Przestań opowiadać o problemach zepsutej młodzieży. Zamiast tego przerzuć się na wydumane kłopoty nijakich dorosłych. Seriale młodzieżowe, mają szalony potencjał. Bohaterom takich opowieści można wiele wybaczyć i poprowadzić ich na nieskończenie wiele sposobów. Scenarzyści "Plotkary" nie mieli polotu, kiedy zajmowali się rozwojem stworzonych przez siebie postaci. Co prawda, bohaterowie przeszli szeregi perturbacji, jednak nie odbiło się to na nich w znaczący sposób.
Choćby taka Blair, moja ulubiona i jedna z mocniej nakreślonych postaci, w finale stała się karykaturą samej siebie. Nie zdobyła tak ważnego dla siebie wykształcenia, nie zrealizowała żadnego z wytyczonych planów. Dla scenariuszowego happy endu ta zadziorna dziewczyna wylądowała w toksycznym związku. Zresztą żadna z postaci nie przeszła słodko-gorzkiego procesu dojrzewania, ten etap został dziwnie pominięty i bananowe dzieciaki z Manhatanu niespodziewanie stały się rówieśnikami swoich rodziców. Nad wyraz nudnymi i kompletnie przewidywalnymi.
2. Miksuj związki niczym w szybkoobrotowym blenderze. Jest jeden serial, który dzięki formule "każdy z każdym" stał się legendarny – "Moda na sukces". "Plotkarze" takie mieszanki nie były potrzebne. Fakt, że początkowo niespodziewane pary dodawały odrobinę emocji i dramaturgii, jednak szybko stało się to wręcz niesmaczne. Chair, Derene, Dair, Blate czy jakiekolwiek inne zestawienia szybko się opatrzyły i przestały być zaskoczeniem. Większość kibicowała Chuckowi i Blair i o ile byli urzekający w tych swoich nieustannych rozstaniach i powrotach, o tyle fakt, że zostali ze sobą "na zawsze" wydaje się być przerażający. Oboje wpływali na siebie patologicznie i trudno uwierzyć, że pisane im jest jakiekolwiek spokojne "happily ever after". A i tak było to najlepszym spośród nonsensownych połączeń, jakich byliśmy świadkami.
3. Zepsuj widzom najfajniejszą tajemnicę serialu. Motorem napędowym i osią serialu była intrygująca postać Plotkary. Po pewnym czasie przestaliśmy się prześcigać w domysłach, kto kryje się za głosem Kirsten Bell, ta informacja przestała mieć znaczenie i tak mogło z powodzeniem zostać. Jednak twórcy postanowili na koniec wyjawić nam szokujący sekret. Sami Wiecie Kto stał za szokującymi wpisami.
Nie wiem, co przyświecało scenarzystom, żeby tytułową blogerką uczynić, brzydzącego się światkiem blichtru i luksusu, Samotnego Chłopca. Nie wiem też, czy sądzono, że nie zauważymy tych wszystkich nieścisłości (knucia , kpiny i obelgi często gęsto obracały się przeciw Danowi), ale grunt, że wiemy i jest to pewne. Stalker Dan zdobył tym samym serce Sereny van der Woodsen (dramaty najwyraźniej ją zauroczyły). Może to wydawać się nielogiczne, ale najwyraźniej logika nie miała w tym procesie twórczym najmniejszego znaczenia.
4. Pozbaw świat przedstawiony wszelkich znamion realności. Śmiertelny wypadek nie oznacza, że bohater nie żyje. Rodzice, którzy odnaleźli swojego syna – owoc młodzieńczej namiętności, szybko o nim zapominają. Zdrada nie sprawia, że przestaje się ufać przyjaciółce lub partnerowi. Jeżeli ludzie się nienawidzą, to tak naprawdę kochają się na zabój. Gdy dzieci bogaczy sprawiają kłopoty, wystarczy, że poznają starszą dziewczynę, a problemy przejdą jak ręką odjął. Imprezowy tryb życia nie zwiększa ilości zmarszczek. To nic złego zakochać się w przyjaciółce syna. Chłopak może sprzedać dziewczynę za hotel, a i tak ją kochać. Botoks nie wpływa negatywnie na mimikę twarzy. Chłopczyna bez talentu może zostać odnoszącym sukcesy wydawcą prasowym. Bardziej szałowo niż w powieściach fantasy.
5. Pogub się. I oto główny problem: od trzeciego sezonu scenarzyści stracili wątek, błądzili po omacku i we mgle, ślepi, kulawi i bez GPS-a. Zupełnie zapomnieli, o co im chodziło. Serial się kończył, więc jakoś trzeba było pozamykać wątki. Nie wiem, czy było to losowanie, czy raczej jakiś ogólny zamysł – "powiedzmy cokolwiek o każdym, kto się pojawił i ostatni raz zaszalejmy". Grunt, że nic już nas nie zszokowało i nie zostawiło żadnego niedosytu, choćby odrobiny chęci na więcej. Może o to chodziło, żeby pożegnać "Plotkarę" bez żalu.